I znów PO wyborach

Jak to mówią: wybory, wybory i po wyborach. Świat się nie zawalił dlatego, że nie było debaty liderów największych partii – no może z wyłączeniem świata Napieralskiego bo ten akurat chciał debatować ze wszystkimi i jak uczniak dostał lekcję od ministra Rostowskiego, a później od wyborców.
Jakiś czas temu pisałem (choć jeszcze nie na łamach Nasze 7 Dni Żuromin) o tym jakie szczęście, że są wybory – wybory samorządowe. Przed wyborami kraj kwitnie, buduje się, rozwija. W tych wyborach – parlamentarnych – wszystko szło źle, a kraj czekał – właściwie czeka na ciężkie czasy. Obejrzałem jedną debatę w telewizji, w której występowały same panie i większość z nich stwierdziła, że obecnie rodzi się znacznie gorzej niż kiedyś i basta. Na delikatne słowa sprzeciwu przedstawicielek koalicji rządzącej, że właściwie jest tak samo jak było, a może trochę lepiej najbardziej się oburzyły te, które już rodzić nie będą oraz ta która jeszcze nie rodziła. Ale to takie napinanie mięśni przed wyborcami – lub jak pisze Tygodnik Powszechny teatr pozorów. Ci obecni są be a my będziemy jeszcze lepsi …
Nawiasem mówiąc – może ktoś wie dlaczego każdą dyskusję w tv o niczym nazywają debatą? Mam wrażenie, że było ich z osiemset i nie wynikło z nich nic.
Wracając do „ad remu” – PO wyborach – w kraju najprawdopodobniej nic się nie zmieni jeżeli chodzi o rządzących, a stwierdzenie nauczyciela z Raciąża ostudzi ostatnie emocje:

Ludzie! Pamiętajcie – to tylko kampania wyborcza! Ona się niedługo skończy, a my będziemy musieli ze sobą żyć!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *