Baby są jakieś inne

Film drogi według Koterskiego. Kolejny epizod z życia Adasia Miauczyńskiego. Akcja – przepraszam brak akcji – toczy się w czasie nocnej jazdy samochodem. I jak to w polskim filmie nie dzieje się nic. Jedzie dwóch facetów i jak to faceci rozmawiają o … wydawałby by się o kobietach – babach. Przerysowanych, męskich, dominujących, wyemancypowanych, walczących feministkach, stereotypowych, silnych, zmiennych, grających nie fair i co najgorsze bez zasad. Tymczasem to rozmowa o facetach – słabych i nieprzystosowanych …

W trakcie tej nocnej jazdy i niekończącej się rozmowy Koterski daje popis mistrzostwa w pisaniu dialogów. Charakterystyczny sposób prowadzenia narracji, zabawy językiem od samego początku nie dają zapomnieć o twórcy filmu, bo przecież autorem scenariusza jest Adaś Miauczyński.

Znakomite role Adama Woronowicza i Roberta Więckiewicza. Klimat filmu – miejscami absurdalnie Lynchowski, miejscami przypominający rzeczywistość. Przez połowę filmu kojarzył mi się z prowokacyjną wypowiedzią „ministry” Joanny Muchy.

Wydaje mi się, że film zdecydowanie nie dla kobiet. Chociaż nie lubię na filmach się męczyć to zdecydowanie polecam. (ml)