Jestem zmuszony odpowiedzieć jednemu „wieloletniemu trenerowi” bez licencji (?) czepiającego się mojej przeszłości menedżerskiej w jednej z miejscowych gazet.
W gazecie pisze pan o mnie, a nie o tym jak to się stało, że podobno trenowani przez Pana zawodnicy nie otrzymywali wynagrodzeń. Chociażby Pan Sławomir Jóźwiak, który wygrał w sądzie jakieś 10 tysięcy złotych należnego wynagrodzenia. Moi pracownicy zawsze mieli wynagrodzenie na czas, a dlaczego pana zawodnicy nie? Dlaczego Pana zawodnicy żeby otrzymać uczciwie zarobione pieniądze niezbędne do życia musieli iść po nie do sądu? Gdzie Pan był Panie „trenerze”? Interesował się Pan tym? Czy interesuje Pana wszystko (w tym ja), a nie Pana zawodnicy?
Pisze Pan w jednej z gazet o długach i nie tłumaczy Pan jak to się stało, że w Tęczy jest komornik, a w spółce przez Pana wspominanej nigdy nie był.
Atakuje mnie Pan mnie osobiście, a ja muszę stwierdzić, że w żadnej z czterech spółek, w których byłem członkiem zarządu lub prezesem nie było komornika i wszystkie do dzisiaj działają. I nie będę się z tego tłumaczył, bo wszystkie organy korporacyjne spółek udzieliły mi absolutoriów.
Pisze Pan o wszystkim tylko nie o długach Tęczy i nie tłumaczy, dlaczego jest bliska upadku. Bo to między innymi Pan powinien się z tego tłumaczyć.
W końcu może nadarzy się okazja, bo dane, które otrzymaliśmy od mieszkańców Płońska zostały ostatnio przekazane do organów ścigania w różnych miejscach województwa mazowieckiego.
A tak prywatnie Panu powiem – ma Pan serce do walki i kocha pan piłkę, więc niech się Pan zajmie Tęczą na poważnie, jako osoba decydująca i pozyskująca sponsorów. Może wtedy będzie dużo lepiej dla Pana Panie Robercie jak i dla Tęczy. Tego prywatnie Panu życzę.