Ostatnie tygodnie minęły pod znakiem rozróby związanej z nagrodami dla prezydium Sejmu oraz odwoływaniem jednego z wicemarszałków z Ruchu Palikota.
Wygląda na to, że Ruch Palikota się „zakiwał”. Jak się okazało Wanda Nowicka nie jest własnością Palikota, ani Ruchu jego imienia (nazwiska?), ani nawet klubu parlamentarnego ruchu jego imienia (nazwiska?).
Wanda Nowicka nie poddała się szantażowi i zrobiła to co uznała za słuszne. Została nadal wicemarszałkiem sejmu, a nie Ruchu Palikota.
Kilku facetów milionerów (hodowca norek), były wytwórca alkoholi i jeszcze jeden poseł podrabiający torebki i portfele (towar wart 3,5 miliona) chcieli ukarać Wandę Nowicką za wzięcie premii w wysokości 28 tysięcy.
Należy zaznaczyć, że nagrody są jawne i w pełni legalne. Każdy marszałek w ostatnich 20 latach otrzymywał i przyznawał nagrody. I z PiS i z PO i SLD i PSL i co tam jeszcze kiedyś było.
Wiem 28 tysięcy to dużo. Ale za pracę należy się płaca ze wszystkimi jej składnikami. Nagrodami, premiami, stażami – czym tylko się da.
Ręka do góry kto nigdy nie dostał żadnego dodatku do swojej pensji.
Dodatki do pensji należą się również i urzędnikom. Taka jest specyfika pracy w administracji, że zarabia się niewiele, ale ma się perspektywę premii, nagrody czy może „trzynastki”.
I nie podoba mi się przezywanie kogokolwiek „urzędasem” i wieszanie na nich psów. Później tylko narzekanie, że słabo pracują i obsługują. A jak mają obsługiwać ludzi którzy mają ich za nic? Jak ma pracować – obsługiwać pracownik słabo opłacany, obrażany i poniżany?
Bronię urzędników, bo sam nim byłem i pierwsza moja urzędnicza pensja (jestem magistrem nauk prawnych) w 1999 r. wynosiła 800 zł. Pamiętam jak dziś, że kiedy zacząłem pracować poza budżetówką dostałem dwa razy więcej i to był dla mnie ogromny awans.
Wracając do tematu Nowickiej, później było już tylko gorzej.
Palikot chciał ją zastąpić Grodzką twierdząc, że będzie to pierwszy transseksualny wicemarszałek parlamentu na świecie.
Zawsze uważałem, że posiadanie bądź nie penisa nie daje kwalifikacji do zasiadania na jakimkolwiek urzędzie.
Cenię Annę Grodzką za jej działalność pozaparlamentarną i jej wkład w pomoc ludziom uwięzionym nie w swoich ciałach. Ilu z was będąc facetami chciało by żyć w ciele kobiety, a ile pań chciałoby żyć w ciele mężczyzny? Nikt! Prawda?
A Annie Grodzkiej to się zdarzyło, zdarza się wielu ludziom. Łączy się to z ogromnym cierpieniem. Tyle, że Anna Grodzka coś z tym zrobiła i pomagała innym. A ci wybrali ją do parlamentu.
Anna Grodzka pomimo zmiany płci ma prawo i korzysta z pełni praw obywatelskich. I być może nawet zasługuje na bycie marszałkiem sejmu, ale bynajmniej nie z powodu zmiany płci tylko innych kwalifikacji, które najprawdopodobniej ma.
Na szczęście Sejm nie kupił biletów na to przedstawienie. Główni aktorzy zaczęli majstrować w scenariuszu. Palikot zaś jako scenarzysta tej komedii nie zapanował nad akcją, a komedia jak dla mnie była obrzydliwa.